W zeszłym tygodniu pomogliśmy Marynarzom Dywizjonu Zabezpieczenia Hydrograficznego Marynarki Wojennej wyremontować Dom Dziecka! W środę 24 czerwca zakończyliśmy remont „Domu na Klifie”, który trwał 8 dni. Pracowaliśmy od rana do nocy i spaliśmy w ogrodzie pod namiotem.
Czytaj więcej na:
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Marynarze-wyremontowali-Dom-Dziecka-n146244.html#tri
Naszą codzienną pracą było wspieranie ochotników z wojska w pracach remontowo-budowlanych, którzy wykonywali lwią część roboty. My braliśmy się za przygotowanie miejsca do pracy, sprzątanie gruzu, pyłu i plam, dokupywanie brakujących materiałów, rozkręcanie i skręcanie mebli, malowanie ścian, zrywanie wykładziny, szorowanie podłóg, framug i listew. Dbaliśmy też oczywiście żeby każdy dostał poranną kawę! Wieczoramy dyskutowaliśmy, o tym co jeszcze trzeba i co jeszcze można zrobić.
Tak wyglądał ostatni tydzień i z tego jesteśmy dumni.
W całej historii najlepsze jest chętne i bezinteresowne zaangażowanie wszystkich marynarzy i naszych harcerzy. Na wybitne uznanie zasłużyli Jędrek, Kuba, Karol i Grzesiu, którzy przychodzili pomagać jeszcze pomiędzy swoimi egzaminami 8-klasisty a od ostatniego egzaminu praktycznie się stąd nie ruszali. Wraz z Krzysiem który też był tu codziennie, Tomkiem i Emilką i innymi osobami z drużyny przez cały tydzień poświęcali każdą wolną chwilę żeby działać przy remoncie, opuszczając dom dziecka tylko żeby np. odwiedzić babcię czy wyprowadzić psa. W ogóle nie musiałem ich o nic prosić, sami proponowali że od razu wrócą, że skoszą trawę, że będą tu spać żeby pilnować wietrzonego domu.
Na koniec potrzebowaliśmy dużo pomocy przy sprzątaniu, więc przyjechały nas wesprzeć jeszcze harcerki 23 GDH-ek Dorado i Ala z 9 GDH Gniazdo, dzięki którym dobrze zjedliśmy i domyliśmy każdy zakamarek domu.
Fantastyczne jest to, że do ostatniej chwili, pomimo, że byliśmy już bardzo zmęczeni, nikt nie próbował się wykręcić od roboty, nikt nie prosił o podziękowania ani nagrody, nikt nie żałował czasu i pracy, za to wszyscy byli i są zadowoleni. Ci nasi 14-latkowie i reszta tylko się cieszą, że zrobili coś dobrego dla dzieciaków, które tu mieszkają.
Jako drużynowy nie mógłbym być z nich bardziej dumny i wdzięczny ich rodzicom, że im na to wszystko pozwalali i nas wspierali.
To była świetna przygoda, do której zachęcił i stale inspirował nas Komandor Grunt, za co mu bardzo dziękujemy. Tak samo jesteśmy pod wrażeniem chłopaków z Marynarki, którzy nas sporo nauczyli i od początku traktowali jak swoich.
Jest moc! ?
Czuwaj!
Piernik